Menu

European news without borders. In your language.

Menu

Niemiecka demokracja w końcu budzi się do skrajnej prawicy

Od początku 2024 r. niemiecka skrajna prawica i jej polityczna czołówka, Alternatywa dla Niemiec (AfD), zostały postawione na nogi przez nieoczekiwany – i masowy – ruch oddolny. Od połowy stycznia miliony Niemców wychodziły na ulice w każdy weekend, aby pokojowo potępić ksenofobiczną retorykę i antydemokratyczny program AfD. Ruch nadal jest silny, choć w wolniejszym tempie.

Wyzwalaczem tego wybuchu była historia osławionego „spotkania poczdamskiego”. Ujawniona 10 stycznia przez platformę śledczą Correctiv to tajne spotkanie, które odbyło się pod Berlinem w listopadzie 2023 r., zgromadziło ludzi, którzy twierdzili, że się nie znają. Byli wśród nich członkowie konserwatywnej partii CDU, parlamentarzyści i przywódcy AfD, potomkowie rodziny Von Bismarck, kilka zamożnych osób, a także neonaziści i działacze tożsamościowi. Głównym mówcą spotkania był Martin Sellner, lider austriackiego ruchu tożsamościowego. Przedstawił szczegóły planu „remigracji” obejmującego masowe wydalenie dwóch milionów obcokrajowców z Niemiec do Afryki Północnej. Przewidywano również deportację „źle zasymilowanych” obywateli niemieckich.

„Fantazja o 'remigracji’ istnieje już od jakiegoś czasu”, podkreśla Lorenz Blumenthaler, badacz i rzecznik Fundacji Antonio Amadeu (AAS), niemieckiej organizacji pozarządowej zajmującej się ekstremizmem i rasizmem. „Jest dobrze znany wśród tych, którzy badają skrajną prawicę, ale do tej pory nie przyciągał zbyt wiele uwagi. Byliśmy więc zaskoczeni siłą reakcji opinii publicznej”. Wydaje się, że rewelacje o intrygach politycznych na wysokim szczeblu wywołały szok, podobnie jak konspiracyjna atmosfera prawdziwego spotkania, na którym przedstawiono tak konkretne – i niekonstytucyjne – plany.

„Od dawna wiem, że niektórzy liderzy AfD mówią rasistowskie rzeczy z nazistowskimi odniesieniami”, zauważyła Wiebke Brenner, lokalna demonstrantka, którą spotkaliśmy w Berlinie 3 lutego. „Ale nagle dowiadujemy się, że spotykają się z ludźmi posiadającymi znaczne zasoby finansowe, aby rozmawiać o planach masowego wydalania cudzoziemców! To przerażające. To była ostatnia kropla.”

Hałaśliwie odpierając podburzające zarzuty AfD, że Niemcy znajdują się na skraju ruiny gospodarczej i dezintegracji kulturowej, protesty wydają się kontrolować wzrost AfD. We wszystkich krajowych sondażach zamiaru głosowania od lutego partia utknęła w martwym punkcie, spadając ze szczytowego poziomu 24% do przedziału %-19%. We wschodnich landach AfD, takich jak Saksonia, Turyngia i Brandenburgia, spadek jest również widoczny – choć AfD nadal oscyluje tam wokół 30%.

„Pierwszą lekcją jest to, że udało się zmobilizować wiele osób w krótkim czasie”, mówi Blumenthaler. „To były największe demonstracje od czasu protestów klimatycznych. Mobilizacja była szeroka i przyciągnęła wiele starszych osób, które nigdy wcześniej nie wyszły na ulice, by protestować przeciwko skrajnej prawicy. Wreszcie, wiece odbywały się wszędzie, w tym w małych miastach na wschodzie, gdzie skrajna prawica jest silna i gdzie potrzeba odwagi, aby się jej przeciwstawić”.

Rola ruchu klimatycznego Friday for Future, głównego organizatora, oraz organizacji pozarządowej Campact, była kluczowa. To dzięki ich opanowaniu mediów społecznościowych, ich krajowym powiązaniom i zdolności do szybkiego nawiązywania kontaktów z lokalnymi podmiotami, demonstracje urosły do takich rozmiarów. „Pokazali również aktywistom, że lata pracy w terenie nie poszły na marne, a nie-aktywistom, jak skuteczne może być takie zaangażowanie”, dodaje Pit Terjung, jeden z rzeczników. Od Fundacji Antonio Amadeu po „Babcie przeciwko skrajnej prawicy”, wszystkie grupy mówią o rosnącym entuzjazmie dla aktywizmu.


„Aby wyjść poza zwykłe protesty, potrzebujemy wspólnej narracji, która zmobilizuje ludzi. Tego nie ma” – Lorenz Blumenthaler, Fundacja Antonio Amadeu


„Ruch zawarł sojusze i uruchomił szereg mechanizmów demokratycznych”, dodaje Lorenz Blumenthaler. Na przykład niemieccy pracodawcy, którzy zazwyczaj unikają opowiadania się po czyjejkolwiek stronie, opublikowali wspólny apel z Konfederacją Niemieckich Związków Zawodowych (DGB), aby sprzeciwić się idei remigracji. Kościoły zajęły wyraźne stanowisko przeciwko AfD. Jeśli chodzi o media, poświęciły one więcej uwagi działaniom i celom skrajnie prawicowej mgławicy.

Wzrost popularności AfD w sieciach społecznościowych, zwłaszcza Tik Tok, został poddany kontroli. Szczególną uwagę zwrócono na oddział AfD w Turyngii, który prawdopodobnie zwycięży we wrześniowych wyborach regionalnych w tym kraju związkowym. W ten sposób okazało się, że partia planuje wykorzystać konstytucyjne i polityczne dźwignie, aby przekształcić Turyngię w skrajnie prawicowe laboratorium.

Trzy miesiące później liczba i częstotliwość protestów drastycznie spadła. Z kilkuset tysięcy demonstrantów w każdy weekend, teraz jest ich zaledwie kilkadziesiąt tysięcy. Lorenz Blumenthaler mówi, że nie jest to zaskakujące: „Aby wyjść poza zwykłe protesty, potrzebujemy wspólnej narracji, która zmobilizuje ludzi. Tego nie ma. I choć tradycyjne partie polityczne z zadowoleniem przyjęły i poparły ten ruch, nie zainicjowały go i nie wniosły do niego zbyt wiele”.

W obliczu wyborów do Parlamentu Europejskiego, a następnie wyborów regionalnych w trzech wschodnich landach, socjaldemokratyczna SPD i przede wszystkim konserwatywna CDU z trudem wyobrażają sobie przyszły sojusz przeciwko skrajnej prawicy. Trudno im również przyjąć jasne stanowisko, aby wyznaczyć czerwone linie, nie odrzucając jednocześnie wyborców protestujących ze skrajnej prawicy.

Demonstracje przynajmniej ożywiły debatę na temat inwigilacji partii, której oddziały w kilku niemieckich regionach zostały sklasyfikowane przez służby wywiadowcze jako ekstremistyczne. Perspektywa procedury delegalizacji partii jest teraz coraz większa. Niemiecka konstytucja przewiduje taką możliwość, jeśli istnieją „realne przesłanki”, że dana partia zamierza zaatakować i „wyeliminować liberalny i demokratyczny porządek konstytucyjny”.

Thomas Schnee

Przy wsparciu Heinrich Böll Stiftung Unia Europejska
Go to top